Współczesne dziennikarstwo i media społecznościowe

Współczesne dziennikarstwo i media społecznościowe

Dziennikarstwo, z jakim możesz spotkać się w mediach społecznościowych, ma mało wspólnego z prawdziwą misją dziennikarstwa. Jest nią, a przynajmniej powinno być, zbieranie, weryfikowanie, a następnie upublicznianie ważnych społecznie informacji. Jedną z najważniejszych cech dziennikarza powinna być rzetelność, czyli sumienność, precyzyjność, dokładność i prawdziwość publikowanych przez niego treści. Dobry dziennikarz powinien też być bezstronny. Powinien więc jedynie podawać informacje, a nie wyrażać swoje opinie i mówić swoim czytelnikom, czy widzom, co mają myśleć.

Osoby publikujące treści w mediach społecznościowych w dużej większości działają dokładnie odwrotnie. Nie jest dla nich ważna rzetelność podawanych informacji, ale tylko ich sensacyjność. Nie pozwalają też swoim czytelnikom samodzielnie wyciągać wniosków, ale wręcz starają się włożyć im w głowę to, o czym ci mają myśleć.

W internecie i w mediach społecznościowych pojawia się też wiele nierzetelnych i fałszywych informacji na temat hazardu online. Trudno przykładowo znaleźć prawdziwe informacje na temat obstawiania wydarzeń w eSporcie. Dlatego polecamy esport zakład.

Konsekwencje fałszywych informacji podawanych w mediach społecznościowych

Osoby publikujące sensacyjne informacje na portalach społecznościowych, bo trudno nazwać ich dziennikarzami, często podają informacje, które otrzymali z niepewnego źródła lub nawet całkowicie je zmyślają, aby zrobić wokół siebie dużo szumu i zdobyć rozgłos, nawet jeśli później podana przez ich informacja ma okazać się nieprawdziwa. Takie osoby wychodzą najpewniej z założenia, że lepsza jest zła sława niż jej brak. Takie osoby często nie zdają sobie sprawy, czy sprawy nie chcą sobie zdawać z konsekwencji, jakie mogą nieść ich działania. Jako przykład destruktywnego działania fake newsów podamy dwie historie.

Steve Jobs i rzekomy atak serca

W 2008 roku dziennikarz CNN podał w mediach społecznościowych informację, jakoby dyrektor generalny Apple Steve Jobs miał poważny atak serca i został przewieziony do szpitala. Informacja ta rozprzestrzeniła się z prędkością błyskawicy po różnych mediach społecznościowych, ponieważ tak sensacyjna wiadomość była kopiowana przez kolejne osoby, które nie sprawdziły źródła informacji, jakie podają. Informacje te dotarły szybko do inwestorów Apple. Wieść o złym stanie zdrowia lidera wpłynęła błyskawicznie na wartość akcji Apple. Spadła ona do rekordowo niskiego poziomu i wróciła do normy dopiero jakiś czas po zdemontowaniu tej plotki.

Lady Gaga i poważna kontuzja nogi

Do podobnej sytuacji doszło w 2010 roku, kiedy to w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że Lady Gaga doznała poważnej kontuzji nogi. Informacja ta została szybko zdementowana przez oficjalną wytwórnię Lady Gagi, nie zmieniło to jednak faktu, że jej wizerunek został nadszarpnięty, a wartość wytwórni spadła. Spadła niestety też jej wiarygodność i zmalało zaufanie fanów.

Wytwórnia fake newsów

O tyle, o ile w przypadku wcześniejszych historii osoby, które je rozprzestrzeniały, mogą zasłaniać się tym, że nie wiedziały, że podawana przez nie informacja jest nieprawdziwa, to powiedzieć tego nie mogą pracownicy wytwórni fake newsów odkrytej w 2016 roku w Macedonii. Dziennikarze z BuzzFeed dotarli wtedy do informacji o całej grupie nastolatków, którzy masowo tworzyli nieprawdziwe informacje na temat wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Masowo tworzyli treści, które miały poprawiać wizerunek Donalda Trumpa i niszczyć wizerunek Hilary Clinton. Podawali przykładowo informacje o tym, że Donalda Trumpa popiera papież, a Hilary Clinton została skazana prawomocnym wyrokiem. Amerykańscy wyborcy chętnie klikali na tak sensacyjne wiadomości i jeśli było ich wystarczająco dużo, to mogli zmienić swoje zdanie na temat kandydatów i zagłosować inaczej niż by to zrobili bez tych informacji.

Nie można jednoznacznie powiedzieć, kto stał za tą, czy innymi grupami internetowych trolli. Wielu logicznie myślących ludzi rozumie jednak doskonale, że taka taktyka zgadza się z metodami przywódcy rosji i że niewątpliwie skorzystał on z tego, że na fotelu prezydenta Stanów Zjednoczonych zasiadł człowiek, który nie krył się z sympatią do przywódcy rosji i otwarcie mówił o chęci zacieśnienia z nim współpracy.

Rosyjskie farmy trolli

Podobnie jak w przypadku wcześniej opisanej fabryki fake newsów nie ma jednoznacznych dowodów na istnienie farm trolli i tego, że są kontrolowane i opłacane przez kreml. Oczywiste jest jednak, że gigantowi ze wschodu zależy na zdestabilizowaniu krajów zachodu i tworzeniu między nimi konfliktów. Doskonale sytuację naświetliła wojna w Ukrainie. Internauci odkryli całą masę profilów w mediach społecznościowych, które w czasie pandemii krytykowały szczepionki, zachęcały do łamania nałożonych ograniczeń i krytykowały każdą decyzję polskiego rządu. Po napaści rosji na Ukrainę profile te zupełnie zmieniły charakter publikowanych treści. Od wybuchu wojny zaczęły krytykować rząd ukraiński, pisać o nazistach wśród Ukraińców i próbować tworzyć konflikt pomiędzy Polakami a Ukraińcami poprzez przypominanie i przeinaczanie wydarzeń na Wołyniu czy działań Banderowców.

Podsumowanie

W dobie wszechobecnych mediów społecznościowych i łatwości, z jaką ktokolwiek może publikować na nich treści, niezwykle ważne jest, abyś ty, jako użytkowniczka lub użytkownik weryfikowała, lub weryfikował treści, jakie czytasz, a tym bardziej te, jakie chcesz przekazać dalej. Nieweryfikowanie publikowanych treści pogłębia już istniejący problem otaczających nas fałszywych informacji i sprawia, że dajemy sobą manipulować.

Jeśli nie wiesz, jak weryfikować prawdziwość informacji polecamy zapoznać się z materiałami na ten temat. Powstało całkiem sporo artykułów, a nawet poradników na YouTube opisujących to zagadnienie.